piątek, 25 marca 2016

Rozdział 15

***Paula***
Właśnie razem z Nicki wchodzimy do domu. Udało mi się już ją uspokoić ale dalej popłakuje.
-Napisałaś już do mamy że dzisiaj śpisz u mnie???-zapytałam szukając kluczy w torebce ale nie usłyszałam odpowiedzi.
-Nicki??-powiedziała ponownie gdy już znalazłam klucze.
-Tak,napisałam-odpowiedziała a ją otworzyłam drzwi. Zdjełam buty i rzuciłam w kąt a następnie ruszyłam w stronę kuchni gdzie zastałam Bruca! Co on tu robi?!
-Hej a ty nie na balu??-zapytałam wyrywając go z transu.
-Hej...nie jakoś nie kręcą mnie takie imprezy...-powiedział i w tym momencie do kuchni weszła Nicki.
-Dobry Wieczór...Paula masz lody???-zapytała jeszcze trochę pochlipując .
-Tak w zamrażalce a łyżki w pierwszej szufladzie.-powiedziałam jej
-Dzięki-odpowiedziała i nastała niezręczna cisza.
-Em...Nicki idź do mojego pokoju i tam w szafie masz ciuchy to się przebierz w coś luźnego- powiedziałam a ona poszła z lodami i chusteczkami na górę.
-Kto to??-zapytał Bruce j chciałam mu odpowiedzieć ale usłyszałam huk.
-Noż kurwa!!!-usłyszałam tylko krzyk.
-Żyjesz??!!!!-wydarlam się
-Tak nic mi nie jest!!-okrzyknęła
-Moja przyjaciółka Nicki miała dzisiaj ciężki dzień i tak jakby adoptowałam-zaśmiałam się.
-To jedną z tych co przy tobie była jak nas nie było??-zapytał chyba Smutny
-Tak to jedną z nich...-szepnełam
-Dobra to ją ide-powiedziałam i wstalam a następnie ruszyłam w stronę schodów gdzie zobaczyłam Nicki.
-Paula...Tam u ciebie w pokoju ktoś jest...-powiedziała chyba przerażona.
-Co?... -zapytał
-No jakieś 2 osoby...-powiedziałam i poszłam ostrożnie do pokoju.
Podeszłam po cichu do drzwi pokoju żeby posłuchać czy faktycznie ktoś tam jest i usłyszałam jakieś rozmowy.
-Zostań tu a jak coś się stanie od razu zabierz z tąd Bruca jasne???-zapytałam a on przełkneła głośno ślinę i pokiwała głową na tak.
Wziełam głęboki oddech i przy użyciu swojej mocy otworzyłam szybko drzwi i spowodowała że wszystkie osoby znajdujące się w pomieszczeniu zostały przykute do ściany i nie mogły się ruszyć. Dopiero gdy zwróciła na nię uwagę zobaczyłam że to Wanda i Pietro.
-Co za miłe powitanie-zaśmiała się Wanda
-No widzisz mówiłem że wrócę-powiedział Piętro a ją przestałam używać swojej mocy i oni momentalnie odpadli od ściany.
-Co wy tu robici??-zapytałam prawie płacząc i pod biegają do nich by następnie się przytulić.
-Przyszliśmy się z tobą zobaczyć-powiedziała Wanda tuląc się w mnie.
-To nie jest dobry pomysł ...Po ostatniej akcji Avengersi zaczeli się jakoś dziwnie wami interesować.Tutaj teraz nie jest dla was bezpiecznie...-powiedziałam i dostrzegłam że naszej rozmowie przysłuchuje się Nicki.
-Paula kto to jest???-zapytała zdenerwowana????
-Nicki to długa historia naprawdę opowiem ci kiedy indziej-powiedziałam i zobaczyłam jak bliźniaki rzucają Nicki złowrogi spojrzenie. O co w tym chodzi???
-Wiesz co ją chyba pójdę do domu bo widzę że świetnie bawisz się z starymi przyjaciółmi - powiedziała Nicki ...Czekajcie!!!Skąd ona wie że to są moi stari przyjaciele!!! To robi się coraz bardziej chore!!
-Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi??!I skąd wiesz rzeczy których ci nie mówię???!!-zaczęłam krzyczeć.
-Paula uwierz mi chciałabym -powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami.
O co w tym wszystkim chodzi??!
-Paula wszystko dobrze ??-zapytała Wanda
-Nic nie jest dobrze ...-powiedziałam i zaczęłam płakać.
-Hej ...uspokój się...słyszysz...wszystko będzie dobrze - zaczął pocieszac mnie Pietro a ją mimowolnie się w niego wtulilam i poczułam się tak...tak...tak jak wtedy kiedy byliśmy dziećmi ale to uczucie było mocniejsze ...poczułam się przy nim tak jak przy...STOP!!! O czym ją wogóle myślę.
-Powiecie mi w końcu jak to możliwe że żyjecie???-zapytałam w końcu
-Raczej jak to możliwe że ty Żyjesz-powiedzial Pietro
-Czekaj...co??-nieogarniałam
-Po tym całym zamachu ...chcieliśmy się z tobą skontaktować ale kiedy przyszlismy do ciebie do domu wszędzie była policja a jakiś Agent Coulson nam powiedział że był wypadek i że a ni ty ani twoi rodzice nie żyjecie...-powiedziała z bólem Wanda...Chwila ...Coulson!!!
-Czekajcie chwilę...mi on powiedział że nikt nie przeżył zamachu...-powiedziałam i zaczęłam przypominać sobie ten dzień...
-Coulson i co??-zadał pytanie ojciec małej dziewczynki.
-Niestety...nikt nie przeżył -powiedział a dziecko mimowolnie zaczęło płakać i wtuliło się w mamę.
-Hej kochanie nie płacz...-powiedział młodszy Stark.
-Tato...oni nie wrócą...-płakała dalej dziewczynka.
-Wiesz co jak chcesz to za tydzień możemy pojechać do twojego ulubionego wujka-zaproponowal matka dziewczynki.
-Do wujka Tonego??-zapytała z lekkim uśmiechem . I nagle usłyszeli charakterystyczny pik.
-Przepraszam muszę już jechać-powiedzial Agent odczytując wiadomość.
-Okłamał mnie...-szepnełam załamana.
-Paula ...-zaczęła Wanda ale usłyszeliśmy jak ktoś chodzi w przed pokoju i zmierza w kierunku mojego pokoju.
-Pietro weź ją-powiedziałam ściszonym głosem do chłopaka który następnie wziął swoją siostrę na ręce i uciekł. Wtedy ktoś wszedł do pokoju a tym ktosiem był Steve.
-Hej co ty tu robisz??-zapytałam z sztucznym uśmiechem.
-Ta impreza zaczynała mnie powoli nudzić,to nie dla mnie -powiedział i delikatnie się do mnie uśmiechnął.
-A u ciebie nie miała być koleżanką??-zapytał rozglądając się po moim tymczasowym pokoju.
-Przyjaciółka... Nicki to moja przyjaciółka al niema jej tutaj bo ...yy...mama do niej zzwoniła-wścisnełam mu słabą wymówke. Nie powiem mu że zobaczyła bliźniaki. Niemoge nikomu powiedzieć do póki sama nie wyjaśnienia tego dlaczego TARCZA mnie okłamała.
-Serio myślisz że ci uwierze??-usłyszałam nagle pytanie.
-Tak myśle-powiedziałam śmiejąca się
-Niechcesz to nie mów-powiedział zmierzając w stronę drzwi.
-Idź się wykąpać -zaśmiałam się.
-Dzisiaj w nocy ma być burza!!-krzyknął gdy już był za drzwiami a moja twarz momentalnie zbladła...tak boje się burzy...to nic dziwnego... Pamiętam że zawsze jak była burza spałam z Rodzicami...Pamiętam też jak na początku wogóle nie obchodziłam Tonego i spałam z Pepper.Później to się zmieniło ... Ale osobą przy której czułambezpiecznie był...A zresztą nie muszę mówić bo zapewne każdy wie kogo mam na myśli.Nie myśląc o tym dłużej wziełam potrzebne mi rzeczy i ruszyłam pod prysznic.Gdy zaczęła na mnie lecieć wodą znowu zobaczyłam te dziwne wizję...
-Tato uwarzaj!!!!-krzyknęła mała dziewczynka.
-Nic jej nie będzie-dobiegały jakieś głosy
-Uwaga!!!-krzyczała pielęgniarka przed jakimś wybuchem a później Ujrzałam jakieś kamienie.
-Nic nie możemy zrobić to coś wytwarza wokół niej barierę ochronną-powiedzial jakiś lekarz.
Co to było???!O co wogólw chodzi??Dlaczego mam takie dziwne wizję? Nie zwlekając dłużej po kąpieli ruszyłam do łóżka. Ułożyłam się wygodnie a do uszu włożyłam słuchawki w których po chwili zaczęła lecieć piosenka Zary Larson Uncover. Gdy tak leżałam zaczęłam myśleć o tym wszystkim.Dlaczego Coulson powiedział że oni nie żyją...ale przecież on pracuje w T.A.R.C.Z.Y. więc musiał dostać od Furego taki rozkaz.
Może to ma coś wspólnego z tymi moimi wizjami. Za wszelką cenę muszę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Wyjełam z uszu słuchawki i położyłam je na szafce nocnej by następnie zgasić lampkę. I tak zakończył się ten dziwny dzień.
***3,5 godzin później***
Obudził mnie głośny dźwięk. O nie... Proszę tylko nie burza...Proszę tylko nie burza modlilam się ale ponownie nawiedził mnie ten dźwięk tylko że teraz 2 razy mocniej.Nie ją tu sama ...Do Tonego nie pójdę bo on śpi z Pepper...Do Thora niema mowy ...już to widzę jak bóg piorunów się z mnie śmieje...Zostaje tylko Steve...NIE...mam 18 lat co mi się może stać ...to tylko mała burza .Wmawiałam sobie kiedy znowu uderzył piorun. Tylko tym razem w odległe drzewo które zaczęło się walić.
-Nie dam rady...-powiedziałam sama do siebie i wstałam z mojego wygodnego łózia po czym pomaszerowała do drzwi i je otworzyłam a moim oczom ukazał się wielki ciemny korytarz... Jprdl...Czy zawsze mnie to musi spotykać??
Nie zwlekając dłużej ruszyłam przed siebie. Kiedy dotarła do odpowiednich drzwi po ciuchu do niego weszłam i uslyszałam jak ktoś sobie śpi.
-Steve...-szeptałam ale dupa
-Steve.-
-Steven.-krzyknęła szeptem i nagle Pan super się obudził.
-Paula??Co chcesz??-zapytał nie otwierając oczu swoim zaspanym głosem.
-Mogę z tobą spać??-zapytałam milusio.
-Jest Burza??-nawet nie zapytał ale stwierdził ...tak Steve znał mnie najlepiej zaraz po Tony -Yhy-odpowiedziałam i po raz kolejny tej nocy w ziemie uderzył piorun.
-Chodź -powiedział słodko odkrywając kołdrę i jednocześnie robiąc dla mnie miejsce.
Szybko podeszłam do jego łóżka i zwinnie wsunełam się pod kołdrę a po chwili poczułam ciepłe ręce Steva na mojej skórze. Zamknęła oczy i poszłam spać.
***Pietro***
Nie uciekliśmy jakoś specjalnie daleko ponieważ usiedliśmy na drzewie z którego doskonale było widać okno pokoju Pauli.
-Jak myślisz co ona tam robiła??-zapytała mnie Wanda.
-Nie mam pojęcia ale musimy ostrzec Paulę.-powiedziałem i razem z siostrą zaczęliśmy się przyglądać oknie od pokoju Pauli.Zobaczyłem jak do jej pokoju wchodzi ten ...no...Kapitan Ameryka.Jakoś tak dziwnie się na siebie patrzyli.
-Widzisz jak on się na nią patrzy???-zapytała mnie siostra a ją się na nią dziwnie popatrzylem bo nie zrozumiałem o co jej chodzi.
-Z rozumiesz jak dorośniesz-zaśmiała się.
-Wiesz jestem starszy ...Jestem bardziej dorosły niż ty.-teraz to ją się zaśmiałem a ona oparła głowę o moje ramię.
-Bez wątpienia coś pomiędzy nimi było ...-powiedziała ...a ją poczułam ukłucie w sercu.
-To niemożliwe ...Paula nie związała by się z kimś takim -stwierdziłem.
-Zmieniła się tak jak my -usłyszałem i dalej wpatrywałem się w okno.
-Nie wierze że to już tyle lat-powiedziała Wanda.
-Tyle się zmieniło ...-stwierdziłem.
-Mam nadzieję że na dobre-powiedziała moja siostra i zaczęła wstawać aby następnie zejść z drzewa po czym uczyniłem to samo.
-Niewiem czy chce zniszczyć Avengersów-powiedziałem a moja siostra automatycznie się zatrzymała i odwróciła a następnie popatrzyła na mnie zabójczym wzrokiem.
-No co ???-zapytałam
-Musimy zniszczyć Starka...A jeśli to będzie konieczne także Avengersów...-Powiedziała a na jej twarzy malował się gniew.
-Jesteś tego pewną??Jeśli zabijemy lub chociaż zranimy któregoś z Avengers to Paula nas znienawidzi-powiedziałem już trochę gniewnie.
-Stark zabił nam rodziców ...-powiedziała z bólem
-A Pauli rodzice zgineli w wypadku a Stark to jedyna osoba która jej została ...Chciałabyś żeby mnie na przykład zabili ??-zapytałem a ona gwałtownie odwróciła się w moją stronę.
-Co ty jej tak bronisz co??-zapytała z uśmiechem ?????
-Co cię tak bawi??-zapytałem nie dowierzając jaki ona ma zmienny humor.
-Oj braciszku życzę ci jak najlepiej -powiedziała a ja nie rozumiałem o co jej chodzi.
-Czyli co teraz???-zapytałem gdy ruszyliśmy .
-Masz rację...Nie warto żyć przeszłością . Teraz zaczynamy nowy rozdział -powiedziała
-Czyli że nie masz zamiaru ich zabijać??-zapytłem
-Coś więcej...Mam zamiar dowiedzieć się co knuje Ultron i pomóc Pauli odkryć prawdę.-odpowiedziała
-Jaką prawdę??-
-Prawdę o tym co się tak naprawdę stało 12 lat temu-

***
Hello
Dawno mnie tu nie było .
I wgl ostatnio śnił mi się dalszy 
Ciąg tej historii i to będzie 
Zajebiste!!!!

Mała Kicałka











Serdecznie polecam

Katalogowo

Nomida zaczarowane-szablony