środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 5

*Paula*
Galopowałam na Falconie i myślałam gdzie
mam się podziać specjalnie nie dałam dojść do słowa Nicki bo wiedziałam że nie zadzwoniła od tak nie zrobiła by tego. Nagle zobaczyłam pewną szopę skądś ją znałam ale z kąd ? Postanowiłam ukryć się w niej ponieważ zbierało się na burzę. Zsiadłam z Falcona i razem weszliśmy do szopy . Coś mi to przypominało tylko co? Cicho sobie podśpiewując piosenkę z hobbita I see Fire chciałam zdjać ogłowie Falconowi ale gdy dotknełam jego łba ręką znowu przed oczami zobaczyłam moje wspomnienia
-Jestem Paula a wy ?-
-Pietro i Wanda -
-Jesteśmy Bliźniętami -
-Wcale nie jesteście podobni-
-Przyjaciele na zawszę?-
-Na zawszę -
-Tata powiedział mi że da nam deski-
-Wreszcie będziemy mogli zrobić sobie naszą bazę -
-Jak zwykle ja będę musiał wszystko robić bo wy nie dacie rady-
-Wanda zobacz co dostałam-
-to list miłosny?-
-chyba tak-
-ale jak to nie żyją?-
-ale oboje?!-
Nagle w moich zebrały się łzy.  Spojrzałam na Falcona który patrzył na mnie swoim zmartwionym wzrokiem. Wiem co to za miejsce . Te wspomnienia .
Gdy byłam mała przyjechałam do mojej cioci na wakacje razem z rodzicami .Mieszkała niedaleko tego miejsca . W tym samym czasie do sąsiadów mojej cioci przyjechały wnuki bliźniaki chłopiec i dziewczyna Pietro i Wanda . Wcale nie byli do siebiepodobni ale jednak byli rodzeństwem . Zaprzyjaźniliśmy się a potem okazało się że oni również mieszkają w NY tylko że w bloku znajdującym się 2 ulicee dalej .  Bawiliśmy się  i byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia postanowiliśmy zbudować swoją własną tajną bazę i oto właśnie ona . Ta mała szopa to tutaj udawaliśmy że mamy super moce które jak się okazało posiadam je , to moje dzieciństwo moje wspomnienia te dobre ale również i te złe ponieważ pewnego dnia gdy siedziałam i spokojnie oglądałam telewizję razem z moimi rodzicami usłyszeliśmy huk . Mój tata poszedł sprawdzić co się stało ale w tym czasie już się dowiedziałam. Gdy zobaczyłam cały blok w ruinach zaczęłam płakać i przytulać się do mamy. 
Na samo przypomnienie tych wydarzeń płacze.
Osunełam się pomoli po drewnianej ścianie , zwinełam się w kulkę i zaczęłam płakać
-Dlaczego to wszystko przytrafia się mi ?-
-Czy ja zrobiłam coś nie tak w życiu?-
-Dość uciekania -
-Czas stawić czoło słabością -
-Czas pokazać kim naprawdę jestem -
Szybko otarłam łzy i pobiegłam na dwór.
Patrzyłam przez chwilę w niebo które wypuszczało z chmur malutkie kropelki wody.
Nagle użyłam swojej mocy a na niebie zamiast chmur i deszczu pojawiło się słońce. Nagle z szopy przygalopowałnprosto do mnie Falcon a co byľo dziwne nie miał na sobie ani ogłowia ani siodła.
-Wreszcie nadszedł ten moment -powiedziałam i poraz pierwszy od tak długiego czasu użyłam mocy by znowu móc  rozumieć  mowę zwierząt
-Jestem z ciebie dumny-usłyszałam
-Falcon tak mi przykro ale zrozum-
- rozumiem ale nie trzeba się bać, zawsze trzeba stawiać czoło temu czego się boimy -
W tym momencie wtuliłam się w niego.
Stanełam na środku niewielkiej górki i przy użyciu swojej magii powstała aleja drzew  którą otaczała piękna łąka i kwiaty . Zaciągnełam się tym zapachem kiedy usłyszałam odrzutowiec
-Czyli przedstawienie czas zacząć -pomyślałam
Zobaczyłam jak na trawie ląduje odrzutowiec  a z niego wysiadają wszyscy Avengersi . Popatrzyłam na mojego wujka jak dawno nie używałam tych słów .  Jego twarz wyrażała radość spojrzałam na Steva który patrzył się na mnie jakiby ducha zobaczył wsumie mu się nie dziwię ale niech sobie nie myśli ja mu tak łatwo nie wybaczę. Nagle zerwał się silny wiatr taki że nie mogli ustać a ja jakoś mogłam .  W moich rękach nagle powstała kula Fioletowej Energi . Gdy wiatr ustał puściłam kulę w ich stronę . Chyba się przestraszyli bo zaczeli uciekać ale gdy kula już prawie dotykała Bruca kula zamieniła się w w motyle które przelaciły nad nim . Spojrzałam na niego i miałam ochotę się śmiać jego mina była bezcenna . Motyle odleciały a oni stali patrzyli  się na mnie.
*Bruce*
Myślałem że Paula chce nas pozabijać myliłem się ona bardzo cierpi widać to po niej na pierwszy rzut oka .
Teraz staliśmy tak wszyscy i patrzyliśmy się na nią . Nagle zrobiła się cała blada i zemdlała Falcon podszedł  do niej i zaczął ją szturchać łbem a my zerwaliśmy się do biegu . Gdy dobiegliśmy Statk kucnął obok niej tak samo jak Steve
-ty już lepiej idź z tąd-rzucił nagle Stark
-nie będziesz mi mówić co mam robić -odgryzł się kapitan
-Możesz się odsunąć?!-
-Może ty się oduniesz?-
Wtedy usłyszeliśmy śmiech
-Chyba jednak was mi brakowało -powiedziała Nagle Paula
*Paula*
Ich miny były piękne i znowu zaczęłam się ryć a tym razem zrobił to ze mną Falcon a oni stali i patrzyli się . Wstałam na równe nogi i dalej się na nic patrzyłam a oni stali i patrzyli się na mnie jak na obrazek .
-Czyli mogę iść tak?-zapytałam u spojrzałam na Starka który zbliżał się do mnie ze szklonymi oczami . Patrzyłam się na niego i nic nie mówiłam . Nagle mnie przytulił.
-Już nigdy nas nie opuszczaj obiecaj-powiedział tuląc się do mnie
-Obiecuję-odpowiedziałam oddając uścisk. W moich oczach zebrały się łzy wzruszenia i tęsknoty.
-Nie płacz mała -podeszła do mnie Natasha
-przepraszam ale dopiero teraz zorientowałam się jak bardzo NIEKTÓRYCH  z was mi brakowało -specjalnie podkreśliłam to słowo. Spojrzałam na Steva i bingo! Punkt dla mnie chociaż trochę mi go szkoda ... Co nie Paula ogarnij się on  ma cierpieć tak jak ja .
-Ale co cię do tego skłoniło?-zapytał Żołnierzyk
-Co mnie skłoniło?-
-Tęsknota , ból, miałam dość uciekania przed czymś co i tak się stało. A czasu nieda się cofnąć prawda?-zapytałam patrząc mu prosto  w oczy w których wciąż miałam łzy. Tak dawno nie patrzyłam w te oczy tak dawno nie widziałam tego koloru. Już nic nie powiedział tylko milczał.  Wszyscy milczeli a tą ciszę przerwał Wujcio
-No dobrze może wróćmy do bazy dzieciaki-zaproponował a no tak czyli normalny Tony już wrócił a gdzie to wzruszenie .
-Tak -odpowiedziałam i wsiadłam razem z Avengers do odżutowca i polecieliśmy
 
***
Witam wiem że krótki
Ale obiecuję następny będzie
długi długi
Jeśli macie jakieś pomysły na
Fabułę to napiszcie
Do mnie i jeśli mi się spodoba
To wtedy to wykorzystam
Kicałka <3

6 komentarzy:

  1. Wreszcie Paula wzięła się garść i postanowiła wrócić.
    Jestem zadowolona z jej postawy. Jednak czuje, że ze Steve'm jeszcze będzie miała krótkie spięcia. Tak czy owak... akcja idzie do przodu i jest świetnie.
    Tylko współczuje Pietro i Wandzie, którzy zginęli. Ale od razu przypomina mi się moje opowiadanie, ponieważ oni też tam będą.
    No cóż ślę wenę i czekam na next.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie jeszcze usłyszymy o Wandzie i Pietro i to dużo ale i tak za dużo zdradziłam :)

      Usuń
  2. Zacznę od tego, że w opowiadaniu jest masa błędów wszelkiego rodzaju. Sama może jakimś wielkim polonistą nie jestem i często zdarza mi się popełniać błędy, ale też piszę bloga i wiem, że czasem taka uzasadniona krytyka może dać pozytywnego kopa ku pracy nad sobą :) Bo nie ma przebacz, poprawność językowa to coś, czego kiedyś i tak będzie trzeba się nauczyć.
    ***

    Po pierwsze: interpunkcja, a właściwie jej brak. Spójrz na przykład na pierwsze zdanie z prologu:

    „Czasami ludzie nie spodziewają się tego że ich życie w jednej minucie może się zmienić siedziałam właśnie na luksusowej kanapie w siedzibie Avengers a zarazem mieszkaniu Tonego Straka i wspominałam jak to się wszystko zaczeło,ale może od początku jestem Paula jestem bratanicą Tonego a zarazem Iron Mana mam moc dzięki której władam magią moge wejść w czyjś umysł porozumiewam się ze zwierzętami a zwłaszcza z końmi poprostu jestem jaka jestem.”

    Jeden wielki blok tekstu, prawda? Można rozbić by je na zdania pojedyncze:

    „Czasami ludzie nie spodziewają się tego, że ich życie w jednej minucie może się zmienić. Siedziałam właśnie na luksusowej kanapie w siedzibie Avengers, a zarazem w mieszkaniu Tony’ego Starka, i wspominałam jak to wszystko się zaczęło. Ale może od początku. Jestem Paula, jestem bratanicą Tony’ego czyli Iron Mana. Mam moc, dzięki której władam magią i mogę "wejść" w czyjś umysł. Porozumiewam się też ze zwierzętami, a zwłaszcza z końmi. Po prostu jestem, jaka jestem.”

    Trochę lepiej i czytelniej, czyż nie? Nie możesz pisać też „jestem bratanicą Tonyego a zarazem Iron Mana”, bo taka składnia zdania sugeruje, że Tony i Iron Man to dwie różne osoby :)

    Po drugie: odmiana imion przez przypadki.
    Nie ma czegoś takiego jak "Steva" ani "Tonyego". Jest za to "Steve’a" i "Tony’ego" :)
    Imiona "Steve" i "Tony" odmienia się następująco:

    Kto? Co? Steve i Tony
    Kogo? Czego? (nie ma) Steve’a i Tony’ego
    Komu? Czemu? (się przyglądam) Steve’owi i Tony’emu
    Kogo? Co? (widzę) Steve’a i Tony’ego
    Z kim? Z czym? (idę) Steve’em i Tonym
    O kim? O czym? (myślę) Stevie i Tonym

    W miejscowniku i narzędniku "Tony" odmienia się bez apostrofu, ponieważ nie używa się go, gdy litera "y" staje się wymawialna.

    Po trzecie: zapisy dialogów leżą.
    Dialogów nie rozpoczynam od dywizy, czy potocznie tzw. myślnika (-), a od pauzy (—). Wszystkie nowe dialogi rozpoczynamy od dużej litery i spacji po "myślniku". Np.

    „-co to było -zapytałam” powinno wyglądać tak: „– Co to było? – zapytałam.”

    „-niemam pojęcia -odpowiedziała Nicki” powinno wyglądać tak: „– Nie mam pojęcia– odpowiedziała Nicki.”

    „- ja też ale trzeba to zbadać -powiedziała Ginny A my ruszylysmy za nią gdy zobaczyła co wydaje te dźwięki zamarłam i chciałam jak najszybciej z tąd uciekać” wyglądać powinno tak: „– Ja też, ale trzeba to zbadać– powiedziała Ginny, a my ruszyłyśmy za nią. Gdy zobaczyłam, co wydaje te dźwięki, zamarłam i chciałam jak najszybciej stąd uciekać.”

    I nie ma "z tąd", jest "stąd".
    ***

    Muszę cie jednak bardzo pochwalić za używanie formy „Avengers” zamiast „Avengersów”. „Avengersi” są formą niepoprawną i niestety ludzie naprawdę często popełniają błędy, używając jej. A twój blog jest jednym z naprawdę niewielu, na których tego błędu nie znalazłam :)

    Nie próbuje cię tutaj hejtować, bo uwierz, że w każdy komentarz pod moim ff zawiera poprawienie jakiś błędów (nie żartuję :P!). I uwierz też, że takie wypisanie każdego błędu bardzo pomaga w unikaniu ich w przyszłości. Mogę się założyć, że gdyby nie błędy, czytelników byłoby więcej, bo rażąca niepoprawność poniektórych odstrasza. Wystarczy znaleźć betę i od razu będzie lepiej. Jeśli chcesz, sama mogłabym spróbować ci pomóc, bo jednego bloga już betowałam :)

    Pozdrawiam,
    N z winterask.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. ten komentarz nie musiał być aż taki długi jednak dziękuję ale ja bardziej skupiam się na pisaniu samego opowiadania :]

      Usuń
    2. Tak zupełnie szczerze- co to ma do rzeczy? Każdy autor skupia się głównie na pisaniu, ale nie jest to żadnym usprawiedliwieniem dla niestosowanie się do zupełnie podstawowych zasad języka polskiego, bo nie bez powodu interpunkcji i ortografii uczymy się już we wczesnej podstawówce.
      Sama widzę, że w swoim komentarzu zrobiłam błąd i jest mi zwyczajnie z tego powodu wstyd.
      Zwróciłam uwagę na błędy, bo zwyczajnie chciałam być miła :)

      Ps. Radzę uważać na analizatornie :) Nie jeden blog wylądował już na Niezatapialnej Armadzie i jej podobnym.

      Usuń
    3. dziękuje za uprzedzenie :)

      Usuń

Serdecznie polecam

Katalogowo

Nomida zaczarowane-szablony